poniedziałek, 22 września 2014

Where is my little Devil?

Witam, witam.
Stęskniłam się za Wami. Jestem ciekawa wrażeń po ostatnim moim wpisie, bo przecież zrobiłam go specjalnie dla Was i wszystko co  robię na blogu, robię dla Was. Dzisiaj zamieściłam kilka zdjęć z ostatnich chyba w tym roku prób złapania słońca. Chciałam zatrzymać je na chwilę, bo tak fajnie chodzi się w  krótkich spodenkach.  Ogrodniczki w których się prezentuję są całkowicie na  luzie i z przymrożeniem oka. Paseczki przełamują tendencje do  nudnej  jednolitości i wszędobylskiego jeansu,  nie mam nic przeciwko jeżeli ktoś chce chodzić jak 3/4 świata, bo jak wiecie jeans  to ubiór robotników. Każdy z nas jest niepowtarzalny, dlatego dobrze jest żeby również nie powtarzał za innymi i to tak masowo  wyborów dotyczących stroju. Dobrze jest wprowadzić chociaż jeden akcent inny od wszystkich,  niech to będą kropki na skarpetkach, czerwone buty  czy wisienki w uszach, ale niech nie będzie zawsze tak samo, bo przecież nie jesteśmy tacy sami.
 Dzisiaj padał deszcz i  tak już będzie coraz częściej, spróbuję wam pokazać jak takie spodenki można nosić w wersji na ciepło tzn, gdy na dworze wieje chłodem. A teraz zapraszam na herbatę z imbirem, koniecznie z  imbirem, bo macie tryskać zdrowiem, a herbata z imbirem rozgrzewa, bo wiecie niezdrowo chorować.
Pa♥










Ogrodniczki: Primark
Top: H&M
Buty: Wyniuchane na  Allegro
Skarpetki: George 
Kolczyki: H&M
Plecaczek: Centro 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz